poniedziałek, 24 września 2012

Chapter 5 ' Under 21 ↓ '


**Darcy**
Nie wiedzieć czemu, obudziłam się ok. 7. Jak na mnie, to wcześnie, ale wiedziałam, że już nie zasnę. Poruszyłam się, ale dużo mi to nie dało. Niall kurczowo mnie trzymał i jeszcze spał. Próbowałam się wyrwać, ale blondyn ma trochę siły. Uszczypnęłam go w palca, ale nic to nie dało. W końcu chamsko zwaliłam jego rękę, budząc go przy tym.
-Co? - zapytał zaspanym głosem.
-Człowieku! Jesteś moim kolegą, a się do mnie w nocy tulisz?!
-Jak ?
-Ja nie mogę … Dzisiaj śpię na dole ! - miałam wrażenie, że nawet mnie nie słuchał. Zasypiał... Wstałam, założyłam na nogi ciapy i zeszłam po cichu na dół.
-Cześć. - odezwał się niski, męski głos.
-Yyy , hej . - mężczyzna miał czarne włosy, krótko ścięte, umięśniony...
-Jestem Paul. Ochroniarz.
-Aha. Umiesz gotować ?
-Tak, a co ?
-Zrobisz mi naleśniki ? Prooooooszę...?
-Okej . - Paul poszedł do kuchni, a ja poszłam na kanapę. Zdziwiłam się, bo leżał tam Zayn. Tak słodko... Usta ułożony w lekki dzióbek. Oczy mocno zamknięte, a koło niego leżał miś. Podsunęłam go lekko i usiadłam obok niego. Poruszył się, ale znowu zasnął. Włączyłam telewizor i 'przeleciałam' po kilku kanałach . Nic zajmującego. W końcu trafiłam na fajny film, słyszałam, że mocny. 'Igrzyska Śmierci' . Paul za pół godziny przyniósł mi śniadanie, a ja ze smakiem je zjadłam. Zayn ocknął się.
-Hej . - powiedział zaspanym głosem i przetarł oczy, podnosząc się na łokciu.
-Hej . Czemu spałeś tutaj ?
-Zasnąłem i się nie obudziłem . - wyszczerzył się szeroko.
-Aha . A wygodnie było ?
-Nie . - zaśmiał się. Został mi jeden naleśnik...
-Chcesz? - wskazałam palcem na zawinięty kawałek ciasta.
-Czekałem, aż zapytasz. - odparł i wziął ode mnie talerze, po czym w trybie miga dojadł naleśnika, a zarazem moje śniadanie . Film mnie wciągnął . Świetny! Obejrzałam cały, jakieś dwie godziny. Poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafy kilka rzeczy... Koszule w kratę i malinowe rurki i czarne adidasy. Weszłam do łazienki i umyłam zęby. Założyłam przygotowane ubrania. Wyszłam z łazienki, piżamę włożyłam do szafki. W łóżku smacznie spał Niall. Obudził się.
-Hej. - przeciągnął się.
-Hej.
-Słuchaj, dzisiaj jest impreza. W tym klubie... Under 21 ? Tak . Ogroomna impreza. Idziesz z nami, nie ?
-Nie mam się w co ubrać...
-Spokoojnie, pójdziemy na zakupy. - uśmiechnął się.
-Aaale pójdę pod jednym warunkiem...
-No..?
-Rachel też ma iść. Dawno się z nią nie widziałam , poza tym , gdzie ona mieszka?
-Mówiła, że ma ciocię niedaleko . Jutro się do nas wprowadza.
-No to okej. Dzwonię do niej i idziemy na zakupy.
-Wszyscy?
-Nie, tylko my, ja i Rachel.
-A ja?
-Ty też możesz.

**Rozmowa**
-Halo?
-No hej.
-O Darcy... Usunął mi się twój numer telefonu.
-Uuu... No to słabo... Mam pytanie... Idziesz dzisiaj z nami na imprezę , do Under 21 ?
-UNDER 21?! Tam wszystkie gwiazdy...
-Serio ? - przerwałam jej.
-Tak! Chłopaki idą?
-Mhm. Idziemy na zakupy.
-Za pół godziny jestem u was.
-Do zobaczenia .
-Paa. - rozłączyłam się.

**Darcy**
-Idzie z nami.
-Rachel?
-Tak. Fajnie będzie...
-Fajnie? Będzie świetnie!
-A jak Zayn pójdzie? Przecież noga go boli...
-Zostanie w domu. Nic mu nie będzie.
-Co? Jak on zostaje, to ja też.
-Darcy...
-Nie! - wyszłam wkurzona z pokoju i zbiegłam na dół. Poszłam do salonu, gdzie nadal siedział Zayn i oglądał coś w TV.
-Boli cię ta noga? - przysiadłam obok niego
-Nie. Już nie. A co?
-Bo jest dzisiaj impreza, wiesz?
-Wiem... Idziemy, nie?
-No tak, tak. - za kilka chwil przyszła Rachel. Zadzwonił dzwonek, a ja podeszłam do drzwi, żeby je otworzyć.
-Ruszamy na zakupy?
-Tak. - przybiłam z nią piątkę – Niaaaaall!
-Idę! - blondyn przyszedł z loczkiem u boku.
-Harry idzie z nami? - zapytałam zdziwiona.
-Jak widać. Idziemy! - pogonił nas głodomor i wsiadłyśmy do samochodu. Chciałam usiąść z tyłu, z Rachel, ale Niall zajął miejsce Rachel, a ona była skazana na siedzenie z Harrym, a wiem, że było to jej nie na rękę. Harry odpalił silnik, a ja jak najdalej Nialla wpatrywałam się w okno. Po chwili poczułam dłoń Nialla na swoim kola nie. Odsunęłam je, a jego ręka zsunęła się na siedzenie. Speszona odsunęłam się jeszcze dalej. Dojechaliśmy w ciągu 5 minut. Wysiadłam wkurzona z samochodu i od razu podeszłam do Rachel.
-Położył rękę na moim kolanie! - warknęłam
-Wyluzuj. Chłopak po prostu cię podrywa, chce być miły.
-Nie jest miły, tylko wkurzający.
-Ogarnij. - odpowiedziała chłodno i popchnęła mnie wprost na Nialla.
-Zabiję cię kiedyś, pedale!
-Spadaj. - szliśmy przez galerię, a jedyną osobą w naszym gronie, z którą nie byłam pokłócona, był Harry. Weszłam do pierwszego napotkanego sklepu, a reszta paczki za mną. Wybrałam jakąś czarną sukienkę z kokardą. Rachel jeszcze szukała odpowiedniej, a pomagał jej Niall. Poszłam do przymierzalni. Wyszłam już gotowa. Zaczęłam przeglądać się w lustrze ze wszystkich stron. Harry podszedł do mnie.
-Nie pasuje do ciebie. Lepsza będzie ta. - wyjął zza pleców biało – turkusową sukienkę z delikatnymi różyczkami. W drugiej ręce miał błękitne szpilki.
-Jejku...
-Ma się te oko. - wyrwałam mu rzeczy i pobiegłam na bosaka do przymierzalni. Przebrałam się jak najszybciej i wyszłam.
-I jak ?
-Ślicznie. Masz tutaj jeszcze kolczyki, bransoletkę i tutaj jest w miarę tania torebka.
-Kiedy ty to wszystko znalazłeś?
-Już mówiłem... Ma się te oko.
-Jasne jasne. Kto ci pomógł?
-Nikt! Serio. Sam to znalazłem.
-No to brawo.
-Rozbieraj się.
-Eeeee...?
-Ooops , wiem, że to dziwnie zabrzmiało. Po prostu chciałem powiedzieć, że Rachel i Niall już dawno wyszli i żebyśmy szli zapłacić.
-Okej. - poszłam do przymierzalni i rozebrałam się. Wyszłam z sukienką i innymi rzeczami w ręku. Poszliśmy do kasy. Zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu.
-Dziękuję. - cmoknęłam Harrego w policzek i uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie ma za co. - odwzajemnił pocałunek i złapał mnie za rękę. Był naprawdę... Romantyczny. Szliśmy przez galerię. Nagle odpadł mi kolczyk, który miałam na sobie. Harry klęknął. Obok nas przechodziła jakaś staruszka.
-Jezu Chryste ! Co się dzieje na tym świecie ! Tacy młodzi, a już ślub ! - razem z Harrym wybuchnęliśmy śmiechem i wróciliśmy do szukania Nialla i Rachel. Nagle zobaczyłam ich roześmianych idących przez galerię. Pomachaliśmy im i do nas podeszli. Wróciliśmy do domu. Została niecała godzina do imprezy, więc zaczęłam się ubierać. Założyłam kupione rzeczy i dzięki temu byłam gotowa w kilka minut. Weszłam do łazienki i umalowałam się. Wyszłam z pokoju. W salonie siedziała Rachel. Była ubrana w żółtą sukienkę z kokardą na boku, pomarańczowych szpilkach, w ręku miała kopertówkę w tym samym kolorze, bransoletki żółte i kolczyki wkręty pomarańczowe. Fryzurę miała taką samą jak ja, czyli rozpuszczone włosy, tylko, że ja miałam wyprostowane, a ona lekko podkręcone.
-Gdzie się podziewałaś, ślicznotko ? - zagadnęłam
-Z Niallem byłam. A ty?
-Z Harrym. Wybrał mi rzeczy.
-Sama nie umiesz?! Dziwna jesteś.
-Spoko. - odpowiedziałam z nieogarniętą miną i odeszłam od niej. O co jej chodzi ? Coś przeoczyłam, zrobiłam źle? Podeszłam do Harrego.
-Gotowa?
-Jasne. - odpowiedziałam smutno.
-Co jest?
-Rachel dziwnie się zachowuje. Jak powiedziałam jej , że wybrałeś mi rzeczy , to naskoczyła na mnie...
-Nie przejmuj się. Może ma zły dzień. - uśmiechnął się ciepło. -Chodź, idziemy. - popchnął mnie lekko. Wsiadłam do samochodu, Harry obok mnie. Reszta wpakowała się do samochodu i ruszyliśmy na imprezę. Wysiedliśmy po 20 minutach jazdy. Było mi strasznie zimno w dłonie. Harry to poczuł i złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się podnosząc głowę, aby zobaczyć jego tęczówki i pełne różane usta. Weszliśmy do klubu trzymając się za ręce. Chłopaki poprowadzili nas do stolika. Usiadłam przy stoliku, na dużej, czarnej kanapie. Obok mnie usiadł Niall. Potem Zayn, Louis, Rachel i Liam. Na przeciwko mnie Harry. Od razu podszedł do nas kelner. Harry, Niall, Lou, Zayn i Josh, który dosiadł się do nas zaraz jak przyszliśmy, zamówili Whiskey z colą. Liam i ja zamówiliśmy po soku pomarańczowym.
-Słuchajcie, jeszcze Dan do nas dojdzie. - powiedział Liam
-Super. Nareszcie ją poznam . - powiedziałam rozradowana. Za kilak minut na stole mieliśmy zamówienie. Chwilę później przyszła Danielle.
-Hej.
-Cześć. Jestem Danielle.
-Wiem, Liam o tobie cały czas nawija. Ja Darcy. - uśmiechnęłam się i podałam jej dłoń, ona lekko się zaczerwieniła.
-Kochanie, co chcesz pić? - zapytał ją Liam
-To co ty. - pocałowała go lekko w policzek i usiadła obok Harrego. Gadaliśmy przez dłuższy czas. Harry zaczął powoli kiwać się na lewo i prawo, Zayn już spał, a Lou gdzieś tańczył. Niall też nie wyglądał za dobrze. Tylko my, Rachel, Liam Dan i ja wyglądaliśmy normalnie. Minęły dobre 2 godziny... Nagle, jak gdyby nigdy nic, Zayn wstał i podszedł do jakiejś dziewczyny. Zaczął ją całować, łapać za tyłek i całować po szyi. Podeszłam do niego.
-Zayn? Zayn, uspokój się.
-Ja jestem spokojny! To moja dziewczyna !
-Od kiedy? Zayn, nie chcę żebyś miał kłopoty, proszę cię, uspokój się i wracamy do domu.
-Jakiego domu?! Idziemy z nią do pokoju...
-O nie ! Nie, nie, nie ! Ja idę z moja dziewczyną, która ma na imię... -chwile się zamyślił -...no właśnie ma na imię, idziemy do pokoju. Koniec kropka!
-Zayn! - wydarłam się na cały lokal. Liam wstał i chciał zabrać Zayna. Ten jednak odepchnął go i poszedł na górę.
-Idiota. - skwitował Li i wrócił do stolika. Ja podeszłam do baru i zamówiłam jeszcze jeden sok. Za chwilę podeszła do mnie Danielle.
-Co ten głupek wyprawia?
-Nie wiem, ale czuję, że będą kłopoty.
-Oby nie było paparazzi .
-Oni są wszędzie ! Nienawidzę ich. - wywróciłam oczyma i upiłam łyk soku. Kilka minut gadałam z Danielle. Nagle podszedł do mnie Niall. Usiadł obok i zaczął coś mamrotać pod nosem. Głowa zaczęła latać mu na wszystkie strony. Nagle podsunął krzesło bliżej mnie i położył głowę na moich kolanach. 'Mlasnął' , jak małe dziecko i zasnął.
-Żyję wśród idiotów... - stwierdziłam. Coś czuję, że to będzie dłuuugi tydzień... Ta sprawa z Zaynem... Na pewno zrobi coś głupiego... Około 5 nad ranem postanowiliśmy wrócić do domu. Niall nadal spał na moich kolanach. Podniosłam go i wprowadziłam do samochodu. Reszta weszła (chyba) o własnych nogach. Zayn zaginął w akcji. Boję się o niego. Po dojechaniu do domu wtargałam Nialla na górę i położyłam go w łóżku. Nie wiem jak, ale Harry spał obok Nialla. Oboje się przytulali i całowali w policzek...
-I don't want to live on this planet anymore <Nie chcę żyć na tej planecie nigdy więcej> - powiedziałam cicho i poszłam do łazienki się przebrać. Rzuciłam rzeczy na podłogę i założyłam piżamę. Zeszłam na dół, wzięłam z fotela koc i położyła się na kanapie. Zasnęłam. 

_________________________________________________
Wiem , zabijecie mnie... ;c Długo nie było rozdziału... ;c Przepraszam : < Nie miałam kompletnie czasu , ale w końcu się zabrałam za to : 3 Podoba się?  Jak myślicie, co dalej z Zaynem ?  ^^

7 komentarzy:

  1. zajebisty ;)

    Bless Skarbie ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny, dawaj dalej :)
    Harrola

    OdpowiedzUsuń
  3. warto było czkekać tak długo na ten wspaniały rozdział.
    kocham te opowiadanie i to jak piszesz. ♥
    seriooo no *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam wpaść i ocenić ! Cudowny blog <3 Na prawdę masz talent czekam na następny rozdział teraz liczę na cb też mam dopiero 5 rozdziałów :D hehe

    http://onedirectionzawszespoko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na kolej. lecisz z Haroldem. :)

    OdpowiedzUsuń