sobota, 1 września 2012

Chapter 3 ' Pomyśl dwa razy, zanim wyciągniesz pochopne wnioski '

 One Direction - Moments [jak się skończy, włącz jeszcze raz]

' Nie czekaj na perfekcyjny moment, łap go i spraw, żeby był perfekcyjny. '

Obudził mnie śpiew. Wkurzona wstałam i zeszłam na dół.
-Kto do cholery tak drze mordę?! - zobaczyłam Nialla i jakichś trzech chłopaków.
-Cześć Darc.
-Mówiłam coś na ten temat. - odparłam chłodno.
-Darcy.
-No właśnie.
-Więc cześć Darcy, to jest Liam, Zayn i Louis.
-Ciesze się niezmiernie, co oni robią w moim domu? Nie macie własnego?
-Mają, przyjechali do mnie, bo zostaję tu na dłużej. - powiedział i zajął się konsumowaniem kanapki.
-Co? Na ile?!
-Mamy wolne od koncertów, wywiadów i spotkań z fanami, to gdzieś tak na miesiąc.
-Po pierwsze po moim trupie, po drugie, jakie koncerty? W waszej wyobraźni mam rozumieć?
-Serio nie wiesz kim jesteśmy? - zapytał mulat o czarnych włosach.
-Tak, wiem.
-No właśnie... - dodał
-Rozwydrzonymi pedałkami, które myślą, że jak wtargnął do cudzego domu to nic im się nie stanie. A tak w ogóle, to kto tak ładnie śpiewał?
-Harry. - powiedzieli zgodnie. -Wychodzi właśnie z łazienki. - wskazał na niego palcem.
-Jezu Chryste, co to jest Caritas?!
-Twój tata się zgodził.
-Zgodził się? W takim razie już nie żyje. - warknęłam i podeszłam do lodówki. Zrobiłam sobie płatki na mleku. Zjadłam z niesmakiem.
-Sorry, ale oni oblali mnie Colą, musiałem się umyć. - podszedł do mnie chłopak o jasnej cerze z burzą loków na głowie.
-Mhm. - odparłam z pełną buzią. -Nie a za co, ty przynajmniej jesteś... normalny.
-Miło mi. - zaśmiał się.
-Jestem Darcy. - podałam mu dłoń.-A tyy...
-Nie wiesz kim jestem. To dobrze. Jestem Harry, Styles. - rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
-Otworzę. - powiedział Harry.
-Cześć. - powiedziała dziewczyna szperając coś w torebce.
-Hej. - odpowiedział. Dziewczyna słysząc głos Styles'a zdębiała.
-O, Rachel, cześć, wchodź. - zachęciłam ją.
-Skąd ty ich znasz? - zapytała zdumiona stając obok mnie.
-Koledzy mojego przyja... kolegi.
-Pokaż go.
-Kolegę? - dziewczyna kiwnęła twierdząco głową. -Niall!
-Twoim przyja-kolegą jest Niall?!
-Ta. Raczej był.
-No dobra mniejsza z tym. Wiesz, że była Praca Domowa z Historii?
-Cholera! Co?!
-Też się dopiero o tym dowiedziałam, dlatego zrobiłam nam dwie, różne. Czyli uratowałam ci skórę przed Skidmor.
-Skidmor, brzydzę się nią. - zaczął dzwonić mój telefon. 

' Szczęście czasem trwa zbyt krótko '



 **Rozmowa**

-Halo?
-Cześć, to ja Oliver, mogę dzisiaj zaprowadzić cię do szkoły?
-O hej, pewnie, zaraz się ubiorę i jestem gotowa, pasuje?
-Za 5 minut będę pod twoim domem.
-Dobrze, pa. - rozłączyłam się. 
***
-Kto to był?
-Oliver.
-Oliver?! Standley!?
-Tak, a co?
-Największe ciacho w szkole!
-Trudno. Idę się ubrać, a ty bajeruj chłopaków. - odparłam i wbiegłam na górę. Założyłam  czerwonawą bluzkę z napisem, zielone rurki, białe Conversy i wcześniej przygotowany plecak. Szybko maznęłam rzęsy i zbiegłam na dół. Dzwonek do drzwi.
-Hej piękna. - to Oliver, pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję za wczoraj.
-Drobiazg. Rachel, idziesz z nami?
-Co się dzieje? - zapytał Niall
-Jezu... Skąd on tu...?
-Wprosił się do mojego domu. Czy tylko ja nie sram w gacie jak widzę One Dire coś tam. ?
-One Direction!!! - krzyknęła Rachel.
-Doobra..
-Ja też ich nie lubię, ale ty jesteś spoko. - wskazał na Zayna.
-Jeżeli nie lubisz One Direction, nie lubisz też mnie. - warknął.
-Jakoś przeżyję. Idziemy?
-Jasne. - odparłam. -Niall, nie roznieś domu, pa.
-Nie szalej.
-Zobaczymy. - zamknęłam drzwi. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Szliśmy śmiejąc się i bawiąc. Do szkoły weszłam na plecach Olivera.
-Oli, puść mnie. - szarpałam się.
-Zaraz, noo... - odparł i odstawił mnie na ziemię. Szłam przez szkołę w towarzystwie Olivera i Rachel, każda z blondynek patrzyła na mnie z zazdrością.
-Hej Oli. - powiedziała blondynka i pocałowała Olivera.
-Odwal się. - odepchnął ją i wytarł usta. -Nie kocham ciebie, tylko...
-Tylko? - poprzedziła go.
-Ją. - wskazał na mnie i namiętnie mnie pocałował. Nie odrywał się. Delikatnie przygryzał moją dolną wargę i wpił się w nią. Dłonie włożył w moje włosy, ja złapałam go za szyję. Trwaliśmy tak w jedności, delikatnie i namiętnie mnie całował. Pragnęłam tego od dawna. Kiedy tylko go zobaczyłam, zakochałam się. Jest naprawdę przystojny, miły tym bardziej, ma świetny charakter. Chyba się zakochałam. Nasze języki tańczyły dziki taniec, ale zrozumiałam, że źle robię, oderwałam się od niego. Blondynka tam nadal stała i odębiała przyglądała się całej sytuacji, Rachel śmiała się jak głupi do sera, a reszta elity patrzyła na mnie z zazdrością.
-Więc pa. - odezwałam się i rozradowana ruszyłam pod odpowiednią klasę.
-Dzięki. Gdyby nie ty, ta idiotka nie odczepiłaby się ode mnie. Naprawdę uwierzyła! Haha, żal mi jej. - zrozumiałam...
-Tak, uwierzyła... - 'zadowolona' jak nigdy weszłam do klasy, kiedy rozbrzmiał dzwonek sygnalizujący koniec przerwy , a początek lekcji. Siadłam w ostatniej ławce, Rachel przysiadła się do mnie.
-Czyli będziesz z Niallem. - to było raczej stwierdzenie niż pytanie.
-Chyba żartujesz. Zabawna jesteś.
-Przecież widzę, że coś do nich czujesz, ale Oliver nie, a Niall tak. To chyba jednoznaczne...
-Nie jednoznaczne. Nie czuję nic do Nialla, proste?
-Nie, Oliver może mnie nie kocha, ale ten pocałunek, czułam jakby to było na serio i... zakochałam się.
-Dobra, bo nas historia o Kazimierzu Wielkim ominie. - powiedziała wyjmując książki.

~*~
Lekcje minęły bardzo szybko. Ostatnia lekcja, czyli angielski, ciągnęła się niemiłosiernie... W końcu rozbrzmiał i opuściłam pomieszczenie z numerem 24.
-Gdzie idziesz? - zapytał Oliver
-Do domu, a co?
-Chciałem cię odprowadzić. Mogę?
-Tak. - odparłam obojętnie i wyszłam z budynku szkoły.
-Rachel, idziesz?
-Nie, wracam do domu. Muszę coś namalować , bo mnie rozniesie. - odpowiedziała mi i poszła w przeciwną stronę. Ruszyłam w stronę domu. Oliver podbiegł do mnie i dalej szedł koło mnie. Szliśmy w totalnej ciszy.
-Ten pocałunek coś dla ciebie znaczył? - zapytał nagle tym samym przerywając ciszę.
-A dla ciebie?
-Pierwszy pytałem.
-Jak nie odpowiesz, ja też nie.
-Dobra... Nie było pytania.
-Zawsze wygrywam. - weszłam do domu.
-Niall!
-Ha! W życiu!
-Proszę cię! Oddaj mi je! - zobaczyłam Nialla z rurkami w ręku i Harrego stojącego koło niego w samych bokserkach. Zayn stał na głowie, a Liam oglądał coś w TV.
-O, cześć. - powiedział Niall. -Co ty tu robisz?
-Nie wiem czy zauważyłeś, ale mieszkam.
-Ja będę leciał.
-Okej, pa. - powiedziałam i już go nie było.
-Niall do cholery jasnej oddaj mu te spodnie! Jak będziecie mi takie cyrki odwalali to na zbity pysk wylecicie za pięć minut!
-Sorry, ale to nie moja wina. - odparł Harry
-Jasne. Niall!
-Już oddaje!
-Dlaczego wy jesteście tacy powaleni?! Harry? Ty jesteś normalny i w tym momencie to jest komplement.
-Dracy, zakochałaś się w nim ? - zapytał Niall.
-W chłopaku, który goli sobie nogi i który chodzi nago przy was... Jaasne... - sarknęłam.
-A we mnie ?
-W niedojedzonym idiocie, który zostawił mnie w wieku 13 lat?
-A ja ? - zapytał Zayn
-W pedałku z kolczykami... Hmmm niech pomyślę...
-A może ja ?
-Chłopak, który płakał na Toy Story... Lubię romantyków, ale nie. Odwalcie się ode mnie, proszę was. - odparłam i położyłam plecak pod ścianą. Usiadłam na kanapie. Przełączyłam.
-Oglądałem to!
-Dokładnie, oglądałeś. - oglądałam jakieś denne telenowele.
-Cześć! - usłyszałam głos mojego taty.
-Zabierz ich stąd. - warknęłam.
-Kogo?
-Tych przemiłych chłopaków.
-Jeżeli są przemili to w jakim celu?
-Tato, sarkaazm!
-Jasne, ale zostają tu do końca miesiąca.
-Chyba sobie żartujesz. - wyjęłam telefon z kieszeni. Dzwonię do Rachel...

**Rozmowa**
-Hej.
-Siema, mam sprawę. - zaczęłam. -Mogłabym do końca tego tygodnia u ciebie zamieszkać?
-Noo, jasne, tylko dlaczego?
-Nie wytrzymam z tymi idiotami. - w tym momencie spojrzałam na Liama, który próbował stanąć na rękach.
-Rozumiem... Haha , oni mnie rozbrajają!
-Skąd wiesz?
-Bo ich kocham! Uwielbiam no! Ubóstwiam!
-Ej! Może , żeby ci na głowę nie wchodzić, to ty zamieszkasz u mnie, aż smerfy się nie wyprowadzą?
-Spoko! Będę za pół godziny!
-Dziękuuuję!
-Nie ma za co! Pa! - rozłączyłam się. Jak ja się cieszę, że dzisiaj sobota... - pomyślałam i zamknęłam oczy.
-Darcy!
-Czego?! - zapytałam niskim tonem i wstałam.
-Z czym chcesz kanapkę?
-Jezus Maria, Louis, nie chcę żadnej kanapki, dajcie mi po prostu spokój, zostawcie, idźcie sobie, pograjcie w piłkę, albo Scrabble!
-Czyli nie chcesz jeść? - zapytał Niall wyżerając mi... całą lodówkę.
-Czy ja mówię niejasno!?
-Chcę się upewnić.
-Nie ! NIE CHCĘ! Dać wam Scrabble?!
-Nie, dzięki.
-Więc co będziecie robić? - zapytałam unosząc jedną brew w geście zapytania.
-A nie wiem.
-No to kurde bądźcie cicho przynajmniej!
-Czemuu?
-Niall, jesteś taki pusty od zawsze?
-Tak , yy , nie ! Too znaczy , no nie!
-Dobrze, idę po Scrabble, jak nie będziecie grać, to wyjazd, jasne?
-Nic nie zrobisz! Twój tata się zgodził. - wystawił mi triumfalnie język i wyszedł z kuchni. Wkurzona usiadłam na schodach i z upragnieniem czekałam na dzwonek do drzwi. W końcu! Tak szybko? o.O Nie ważne...
-Już idę! - krzyknęłam. -Pizza?
-To do mnie. - krzyknął Louis.
-Ile wy jecie idioci?
-Dwadzieścia trzy pizze. - odparł 'pizzaman'.
-Wy płacicie!
-Doobra.
-Liczyłeś na coś innego?
-Nieee...
-Bierz te pizze! O Rachel... Wchodź, Louis kupuje pizze.
-Siema. - pomachał jej i zaśmiał.
-Louis!
-Już, już. - weszłam z Rachel do domu i pomogłam jej wtargać rzeczy na górę.
-Kiedy się zapoznam z chłopakami?
-Z tymi dałnami? Serio? Chcesz?
-Taaak! - zaczęła skakać po pokoju.
-Dobra, niech będzie. Chcesz spać ze mną w jednym pokoju, czy w gościnnym ?
-No z tobą!
-Dobra, to przenosimy łóżko z pokoju gościnnego do mojego.
-Okej. - przytargałyśmy łóżko do mojego pokoju i pościeliłyśmy.
-Fajnie będzie. - odparła.
-Noo... A wracając do chłopaków, uwierz, że będziesz miała ich jeszcze dosyć.
-Nie będę.
-Będziesz, zobaczysz.
-Dobra, może i tak , ale na razie na to się nie zanosi. - gadałyśmy jeszcze przez kilka minut. Zeszłyśmy na dół.
-Chłopaki to jest Rachel, jest waszą fanką... - zaczęłam obojętnie.
-Harry. - odparł loczek.
-Przecież wiem.
-Miło mi cię poznać, Rache (Rejcz xd) .
-Już jej dajesz ksywki? Ja nie mogę...
-Weź już. Daj nam pogadać. - powiedziała Rachel i wskazała oczami na kuchnię.
-Aaa.. - '^^'
Weszłam do kuchni.
-Darcy... Błagam cię, wybacz mi... Gdybym tylko mógł... Naprawiłbym wszystko...
-Niall, kiedy ty zrozumiesz, że nigdy ci nie wybaczę? Byłeś tym, któremu powiedziałabym wszystko... Odpowiesz mi na jedno pytanie?
-Pewnie.
-Nadal mnie kochasz?
-Co?
-Kiedyś się we mnie zakochałeś... Nadal coś do mnie czujesz?
-Przypomniałem sobie, że muszę iść po... po ogórki.... Bo mnie Liarry prosił...
-Jaki Liarry?
-To znaczy Liam i Harry... To znaczy Liam mnie prosił, żebym kupił Harremu... Tak!
-Nie ! Siedź ! Odpowiedz mi .
-Dobrze... Darcy nigdy nie przestałem czuć czegoś do ciebie. Zawsze mi się podobałaś. Tak... Kocham cię...
-Boże , Niall... - łzy pociekły mi po policzku. -Byłeś moim najlepszym przyjacielem , ale nie mogłabym być z tobą, po prostu nie mogę...
-Dlaczego?!
-Bo idioto mnie zostawiłeś! Nigdy ci tego nie zapomnę! - nagle Niall się odwrócił. Stałam tam cicho. Szybkim ruchem się odwrócił, dostałam czymś w głowę, potem już nie widziałam NIC.

**Rachel**
Wyszłam z Harrym do niewielkiego ogrodu na tyle domu Darcy. Usiedliśmy przy stole.
-Po co wy w ogóle tu jesteście?
-Dla Nialla. Strasznie zależy mu na Darcy... Kocha ją.
-Zazdroszczę jej... - odparłam i zaczęłam wpatrywać się w niebo.
-Czego?
-No... Nialla... To znaczy miłości od drugiej osoby...
-Eh, nie masz czego... Nie raz się zakochiwałem i albo była chamska, albo była ze mną dla kasy...
-Co? Serio są takie puste?
-No tak... Dlatego teraz unikam związków.
-Związałeś się kiedyś z fanką?
-Tak. Raz. Nigdy więcej tego nie zrobię.
-Niby dlaczego? - zapytałam z mniejszą nadzieją.
-Gdybym był normalnym chłopakiem, nawet nie spojrzałaby na mnie, a fakt, że jestem w One Direction jest naprawdę... Imponujący dla nich...
-Gdybym była twoją dziewczyną, o czym mogę tylko pomarzyć, nie zwracałabym uwagi na twoją sławę... Dla mnie to nieistotne.
-Dlaczego możesz tylko pomarzyć? Przecież jesteś piękna. To nie jest ważne, wiem, ale masz charakter, taki jak ja...
-Przepraszam bardzo czy mogę coś powiedzieć?
-No jasne.
-HARRY STYLES POWIEDZIAŁ MI, ŻE JESTEM ŁADNA! - zaczęłam skakać po tarasie. Rozpłakałam się, ze szczęścia. Jeszcze miesiąc temu mogłam tylko marzyc o autografie i zdjęciu, a teraz mówi mi, że jestem piękna...
-Rach, nie płacz. - otarł mi łzę i posmutniał.
-Nie mogę w to uwierzyć, Harry, to jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu! - wstałam i odetchnęłam. Harry również wstał i objął mnie z tyłu w talii.
-Chyba jednak miłość od pierwszego wejrzenia istnieje...
-Słucham? - odwróciłam się ze łzami w oczach.
-Nie, nic. Co? Jak nic? Zakochałem się w tobie...
-Harry, ja chyba w tobie... nie... - wkurzony odszedł ode mnie, a ja poszłam do pokoju. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam cicho płakać. Co ja zrobiłam?

**Darcy**
Wstałam z podłogi z potłuczoną głową... Leżałam w kuchni, koło mnie stał Niall.
-Boże, Darcy, przepraszam cię. Nie zauważyłem i... Upadłaś...
-My się nie całowaliśmy, co nie? - zapytałam zdezorientowana.
-Nie! Spookoojnie. Nie potrzebujesz lekarza?
-Nie, wszystko okej... - wstałam i ruszyłam do pokoju. Zastałam tam Rachel. -Czy tylko ja jestem tak nieogarnięta?
-Nie, nie tylko ty. Harry się we mnie zakochał, ale ja w nim nie!
-No i co?
-No, tylko, że ja chcę się w nim zakochać...
-Sorry, ale cię nie rozumiem. Harry... Hmmm... No jest przystojny, a mówił coś o Niallu?
-Tylko to, że są tu ze względu na Nialla...
-Dla mnie?
-Tak. Tylko dla ciebie.
-Jezu Chryste, ten cholerny idiota mi nigdy nie odpuści!
-Stara się.
-Kiedyś mógł się starać! Zostawił mnie!
-Dobra, już się nie denerwuj.
-Okej. Boże, ten dzisiejszy pocałunek... Z Oliverem... Był po prostu cudowny, a on powiedział, że to tylko na pokaz.
-Idiota.
-Nie. Właśnie nie. On jest bardzo miły, ale... sama nie wiem...
-Pomyśl dwa razy, zanim wyciągniesz pochopne wnioski. - porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i zeszłyśmy na dół. 

 

'Chcę oderwać się od rzeczywistości i po prostu się pobawić, jak kiedyś...'




-Hej, chłopaki. - powiedziałam
-Cześć. - pomachał mi Zayn i uśmiechnął się.
-Gracie w Scrabble? - zaproponowała Rachel.
-Jasne. Musimy być w grupach, nie? Bo są tylko cztery miejsca. Ja będę z Zaynem i Liamem, Rachel będzie z Niallem, a Harry z Lou, okej?
-Mhm... - odparł Niall. Graliśmy około dwóch godzin. Nagle zabrzmiał mój telefon. 'Tata' .

**Rozmowa**
-Halo?
-Córeczko, wiem, że to nie po twojej myśli, ale jutro przeprowadzamy się do Londynu. Zosatłem tam przeniesiony. Zacznij się pakować.
-Tato! Nie możesz mi tego zrobić! A co ze szkołą?!
-Ustaliłem to. Będziesz studiować, jesteś mądra, a w Londynie twój rocznik już studiuje.
-No tatoo...
-Nie ma przeproś, zacznij się pakować.
-Wiem, kiedy będziesz?
-O 19, wylatujemy o 22 na razie. No i powiedz chłopakom, że mogą zostać jak chcą.
-Pa. - burknęłam.

-Co się stało? - zapytała Rachel.
-Wyjeżdżam do Londynu. Tata tam dostał pracę, dokończcie beze mnie, idę się spakować.
-Co?! Jak to?! - wykrzyknęła Rachel i kopnęła w Scrabble, gdzie znajdowała się ręka Zayna.
-Ałaa!
-Jezu, Zayn, przepraszam.
-Spoko. - poszłam na górę. Pakowanie zajęło mi koło dwóch godzin. Wszystkie szafki i szafy opróżnione, pokój prawie pusty, tylko meble. Wychowałam się tu, mieszkałam 17 lat, a teraz tak szybko stąd wychodzę i wszystko zostawiam. Spakowałam się w walizkę, a resztę rzeczy do kartonów, przyjadą później... Ostatni raz patrzę na mój pokój i wychodzę... Tak po prostu... Idę na dół.
-Pomogę ci. - wyszedł zza moich drzwi Niall. Zabrał z moich rąk walizki i zszedł na dół.
-Co wy robicie? - spojrzałam na pięć walizek ustawionych kolejno pod drzwiami.
-Jedziemy z tobą. Zajęlismy miejsca w pierwszej klasie, dla was też. - odparł Harry
-Właśnie. - dodał Zayn.
-Nie musicie. - rozpłakałam się i przytuliłam każdego z osobna. -Gdzie jest Rachel?
-Też się pakuje. Zaraz przyjdzie, będzie mieszkała razem z nami.
-Boże, kocham was. - rozpłakałam się jeszcze bardziej i schowałam twarz w dłoniach. Rachel zaraz przyszła. Tata przyjechał tak jak obiecał i ruszyliśmy na lotnisko.

**Na lotnisku**
-Pasażerów lotu BA2167 prosimy o podeście do okienka numer 341. <ting dang dong> . - udaliśmy się do wskazanego okienka, oddaliśmy bagaże, teraz tylko czekać. Opóźnili nam lot o dwie godziny.! W końcu weszliśmy do samolotu. Zajęliśmy miejsca, stewardessa pokazała nam wyjścia awaryjne i kamizelki. Wszystko było nudne. Rachel siedziała koło okna, obok ja i Niall, dalej Liam. Za mną siedział Harry z tatą i Louisem.
-Liam, mogę pooglądać Toy Story? - zapytałam znudzona.
-Pewnie. Może wszyscy pooglądamy?
-Jestem za, a wy? - Niall i Rachel przytaknęli. Po pół godzinnym seansie znudziło nam się. Zaczęliśmy grać w kamień - papier – nożyce. Pięć minut i znowu nuda. Było już koło wpół do pierwszej. Zmorzył mnie sen. Głowa zaczęła latać mi na wszystkie strony. W końcu poczułam jakąś ciepłą dłoń na moim policzku, która przyciągnęła moją głowę do ramienia. Zasnęłam w kilka sekund. Po kilku minutach poczułam jak ktoś mnie przykrywa. Otworzyłam tylko oczy i zobaczyłam, że Niall kładzie na mnie koc...

______________________________________________
Heej ,  ; *
Jest 3 rozdział. : ) 
Podoba się ? Bo ja nawet jestem zadowolona . ; D
Każdy kto czyta , niech komentuje , proszę , chcę zobaczyć ile tutaj was jest! ; )
Proszę o szczere komentarze ! ^^ 
Zdziwieni Londynem ? ;3

7 komentarzy:

  1. Przeczytałam :) Wyszedł Ci strasznie długi, ale to nawet fajnie :D Strasznie dużo akcji o.o Oliver .. bez komentarza i szkoda mi loczka :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubieee <3 i czekam na następny dodawaj go szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. co do zgłoszenia na konkurs na blogu http://stories--about-1d.blogspot.com/ to muszę cię powiadomić że zgłoszenia były do wczoraj a dzisiaj jest już za późno. Może spróbuj w następnym miesiącu ;) Pozdrawiam właścicielka bloga Abbie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ło. no zajebiste <33 jestem pod wrażeniem i znów mnie zżera ciekawość co wydarzy się w nowym rozdziale ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział:)
    Jaki długi o.o
    Genial:)

    OdpowiedzUsuń
  6. olivier : debil , ciota , skończony idiota -.-
    ja jestem zaskoczona Londynem , ale pozytywnie <3.
    długi , ale wciągający i meeega ciekawyy : 3
    serio mi się bardzobardzobardzo mocno podoba ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie *_*
    Ciut długi, ale czytanie tego to czysta przyjemność :)
    Czekam na następny, zarówno tu, jak i na pingerze.
    Do zobaczenia jutro w szkole!
    Harrolina

    OdpowiedzUsuń