**Darcy**
Nie
wiedzieć czemu, obudziłam się ok. 7. Jak na mnie, to wcześnie,
ale wiedziałam, że już nie zasnę. Poruszyłam się, ale dużo mi
to nie dało. Niall kurczowo mnie trzymał i jeszcze spał.
Próbowałam się wyrwać, ale blondyn ma trochę siły. Uszczypnęłam
go w palca, ale nic to nie dało. W końcu chamsko zwaliłam jego
rękę, budząc go przy tym.
-Co?
- zapytał zaspanym głosem.
-Człowieku!
Jesteś moim kolegą, a się do mnie w nocy tulisz?!
-Jak
?
-Ja
nie mogę … Dzisiaj śpię na dole ! - miałam wrażenie, że nawet
mnie nie słuchał. Zasypiał... Wstałam, założyłam na nogi ciapy
i zeszłam po cichu na dół.
-Cześć.
- odezwał się niski, męski głos.
-Yyy
, hej . - mężczyzna miał czarne włosy, krótko ścięte,
umięśniony...
-Jestem
Paul. Ochroniarz.
-Aha.
Umiesz gotować ?
-Tak,
a co ?
-Zrobisz
mi naleśniki ? Prooooooszę...?
-Okej
. - Paul poszedł do kuchni, a ja poszłam na kanapę. Zdziwiłam
się, bo leżał tam Zayn. Tak słodko... Usta ułożony w lekki
dzióbek. Oczy mocno zamknięte, a koło niego leżał miś. Podsunęłam
go lekko i usiadłam obok niego. Poruszył się, ale znowu zasnął.
Włączyłam telewizor i 'przeleciałam' po kilku kanałach . Nic
zajmującego. W końcu trafiłam na fajny film, słyszałam, że
mocny. 'Igrzyska Śmierci' . Paul za pół godziny przyniósł mi
śniadanie, a ja ze smakiem je zjadłam. Zayn ocknął się.
-Hej
. - powiedział zaspanym głosem i przetarł oczy, podnosząc się na
łokciu.
-Hej
. Czemu spałeś tutaj ?
-Zasnąłem
i się nie obudziłem . - wyszczerzył się szeroko.
-Aha
. A wygodnie było ?
-Nie
. - zaśmiał się. Został mi jeden naleśnik...
-Chcesz?
- wskazałam palcem na zawinięty kawałek ciasta.
-Czekałem,
aż zapytasz. - odparł i wziął ode mnie talerze, po czym w trybie
miga dojadł naleśnika, a zarazem moje śniadanie . Film mnie
wciągnął . Świetny! Obejrzałam cały, jakieś dwie godziny.
Poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafy kilka rzeczy... Koszule w kratę i malinowe rurki i czarne adidasy. Weszłam do łazienki i umyłam zęby.
Założyłam przygotowane ubrania. Wyszłam z łazienki, piżamę
włożyłam do szafki. W łóżku
smacznie spał Niall. Obudził się.
-Hej.
- przeciągnął się.
-Hej.
-Słuchaj,
dzisiaj jest impreza. W tym klubie... Under 21 ? Tak . Ogroomna
impreza. Idziesz z nami, nie ?
-Nie
mam się w co ubrać...
-Spokoojnie,
pójdziemy na zakupy. - uśmiechnął się.
-Aaale
pójdę pod jednym warunkiem...
-No..?
-Rachel
też ma iść. Dawno się z nią nie widziałam , poza tym , gdzie
ona mieszka?
-Mówiła,
że ma ciocię niedaleko . Jutro się do nas wprowadza.
-No
to okej. Dzwonię do niej i idziemy na zakupy.
-Wszyscy?
-Nie,
tylko my, ja i Rachel.
-A
ja?
-Ty
też możesz.
**Rozmowa**
-Halo?
-No
hej.
-O
Darcy... Usunął mi się twój numer telefonu.
-Uuu...
No to słabo... Mam pytanie... Idziesz dzisiaj z nami na imprezę ,
do Under 21 ?
-UNDER
21?! Tam wszystkie gwiazdy...
-Serio
? - przerwałam jej.
-Tak!
Chłopaki idą?
-Mhm.
Idziemy na zakupy.
-Za
pół godziny jestem u was.
-Do
zobaczenia .
-Paa.
- rozłączyłam się.
**Darcy**
-Idzie
z nami.
-Rachel?
-Tak.
Fajnie będzie...
-Fajnie?
Będzie świetnie!
-A
jak Zayn pójdzie? Przecież noga go boli...
-Zostanie
w domu. Nic mu nie będzie.
-Co?
Jak on zostaje, to ja też.
-Darcy...
-Nie!
- wyszłam wkurzona z pokoju i zbiegłam na dół. Poszłam do
salonu, gdzie nadal siedział Zayn i oglądał coś w TV.
-Boli
cię ta noga? - przysiadłam obok niego
-Nie.
Już nie. A co?
-Bo
jest dzisiaj impreza, wiesz?
-Wiem...
Idziemy, nie?
-No
tak, tak. - za kilka chwil przyszła Rachel. Zadzwonił dzwonek, a ja
podeszłam do drzwi, żeby je otworzyć.
-Ruszamy
na zakupy?
-Tak.
- przybiłam z nią piątkę – Niaaaaall!
-Idę!
- blondyn przyszedł z loczkiem u boku.
-Harry
idzie z nami? - zapytałam zdziwiona.
-Jak
widać. Idziemy! - pogonił nas głodomor i wsiadłyśmy do
samochodu. Chciałam usiąść z tyłu, z Rachel, ale Niall zajął
miejsce Rachel, a ona była skazana na siedzenie z Harrym, a wiem, że
było to jej nie na rękę. Harry odpalił silnik, a ja jak najdalej
Nialla wpatrywałam się w okno. Po chwili poczułam dłoń Nialla na
swoim kola nie. Odsunęłam je, a jego ręka zsunęła się na
siedzenie. Speszona odsunęłam się jeszcze dalej. Dojechaliśmy w
ciągu 5 minut. Wysiadłam wkurzona z samochodu i od razu podeszłam
do Rachel.
-Położył
rękę na moim kolanie! - warknęłam
-Wyluzuj.
Chłopak po prostu cię podrywa, chce być miły.
-Nie
jest miły, tylko wkurzający.
-Ogarnij.
- odpowiedziała chłodno i popchnęła mnie wprost na Nialla.
-Zabiję
cię kiedyś, pedale!
-Spadaj.
- szliśmy przez galerię, a jedyną osobą w naszym gronie, z którą
nie byłam pokłócona, był Harry. Weszłam do pierwszego
napotkanego sklepu, a reszta paczki za mną. Wybrałam jakąś czarną
sukienkę z kokardą. Rachel jeszcze szukała odpowiedniej, a pomagał
jej Niall. Poszłam do przymierzalni. Wyszłam już gotowa. Zaczęłam
przeglądać się w lustrze ze wszystkich stron. Harry podszedł do
mnie.
-Nie
pasuje do ciebie. Lepsza będzie ta. - wyjął zza pleców biało –
turkusową sukienkę z delikatnymi różyczkami. W drugiej ręce miał
błękitne szpilki.
-Jejku...
-Ma
się te oko. - wyrwałam mu rzeczy i pobiegłam na bosaka do
przymierzalni. Przebrałam się jak najszybciej i wyszłam.
-I
jak ?
-Ślicznie.
Masz tutaj jeszcze kolczyki, bransoletkę i tutaj jest w miarę tania
torebka.
-Kiedy
ty to wszystko znalazłeś?
-Już
mówiłem... Ma się te oko.
-Jasne
jasne. Kto ci pomógł?
-Nikt!
Serio. Sam to znalazłem.
-No
to brawo.
-Rozbieraj
się.
-Eeeee...?
-Ooops
, wiem, że to dziwnie zabrzmiało. Po prostu chciałem powiedzieć,
że Rachel i Niall już dawno wyszli i żebyśmy szli zapłacić.
-Okej.
- poszłam do przymierzalni i rozebrałam się. Wyszłam z sukienką
i innymi rzeczami w ręku. Poszliśmy do kasy. Zapłaciliśmy i
wyszliśmy ze sklepu.
-Dziękuję.
- cmoknęłam Harrego w policzek i uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie
ma za co. - odwzajemnił pocałunek i złapał mnie za rękę. Był
naprawdę... Romantyczny. Szliśmy przez galerię. Nagle odpadł mi
kolczyk, który miałam na sobie. Harry klęknął. Obok nas
przechodziła jakaś staruszka.
-Jezu
Chryste ! Co się dzieje na tym świecie ! Tacy młodzi, a już ślub
! - razem z Harrym wybuchnęliśmy śmiechem i wróciliśmy do
szukania Nialla i Rachel. Nagle zobaczyłam ich roześmianych idących
przez galerię. Pomachaliśmy im i do nas podeszli. Wróciliśmy do
domu. Została niecała godzina do imprezy, więc zaczęłam się
ubierać. Założyłam kupione rzeczy i dzięki temu byłam gotowa w
kilka minut. Weszłam do łazienki i umalowałam się. Wyszłam z
pokoju. W salonie siedziała Rachel. Była ubrana w żółtą sukienkę z kokardą na boku, pomarańczowych szpilkach, w ręku miała kopertówkę w tym samym kolorze, bransoletki żółte i kolczyki wkręty pomarańczowe. Fryzurę miała taką samą jak ja,
czyli rozpuszczone włosy, tylko, że ja miałam wyprostowane, a ona
lekko podkręcone.
-Gdzie
się podziewałaś, ślicznotko ? - zagadnęłam
-Z
Niallem byłam. A ty?
-Z
Harrym. Wybrał mi rzeczy.
-Sama
nie umiesz?! Dziwna jesteś.
-Spoko.
- odpowiedziałam z nieogarniętą miną i odeszłam od niej. O co
jej chodzi ? Coś przeoczyłam, zrobiłam źle? Podeszłam do
Harrego.
-Gotowa?
-Jasne.
- odpowiedziałam smutno.
-Co
jest?
-Rachel
dziwnie się zachowuje. Jak powiedziałam jej , że wybrałeś mi
rzeczy , to naskoczyła na mnie...
-Nie
przejmuj się. Może ma zły dzień. - uśmiechnął się ciepło.
-Chodź, idziemy. - popchnął mnie lekko. Wsiadłam do samochodu,
Harry obok mnie. Reszta wpakowała się do samochodu i ruszyliśmy na
imprezę. Wysiedliśmy po 20 minutach jazdy. Było mi strasznie zimno
w dłonie. Harry to poczuł i złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam
się podnosząc głowę, aby zobaczyć jego tęczówki i pełne
różane usta. Weszliśmy do klubu trzymając się za ręce. Chłopaki
poprowadzili nas do stolika. Usiadłam przy stoliku, na dużej,
czarnej kanapie. Obok mnie usiadł Niall. Potem Zayn, Louis, Rachel i
Liam. Na przeciwko mnie Harry. Od razu podszedł do nas kelner.
Harry, Niall, Lou, Zayn i Josh, który dosiadł się do nas zaraz jak
przyszliśmy, zamówili Whiskey z colą. Liam i ja zamówiliśmy po
soku pomarańczowym.
-Słuchajcie,
jeszcze Dan do nas dojdzie. - powiedział Liam
-Super.
Nareszcie ją poznam . - powiedziałam rozradowana. Za kilak minut na
stole mieliśmy zamówienie. Chwilę później przyszła Danielle.
-Hej.
-Cześć.
Jestem Danielle.
-Wiem,
Liam o tobie cały czas nawija. Ja Darcy. - uśmiechnęłam się i
podałam jej dłoń, ona lekko się zaczerwieniła.
-Kochanie,
co chcesz pić? - zapytał ją Liam
-To
co ty. - pocałowała go lekko w policzek i usiadła obok Harrego.
Gadaliśmy przez dłuższy czas. Harry zaczął powoli kiwać się na
lewo i prawo, Zayn już spał, a Lou gdzieś tańczył. Niall też
nie wyglądał za dobrze. Tylko my, Rachel, Liam Dan i ja
wyglądaliśmy normalnie. Minęły dobre 2 godziny... Nagle, jak
gdyby nigdy nic, Zayn wstał i podszedł do jakiejś dziewczyny.
Zaczął ją całować, łapać za tyłek i całować po szyi.
Podeszłam do niego.
-Zayn?
Zayn, uspokój się.
-Ja
jestem spokojny! To moja dziewczyna !
-Od
kiedy? Zayn, nie chcę żebyś miał kłopoty, proszę cię, uspokój
się i wracamy do domu.
-Jakiego
domu?! Idziemy z nią do pokoju...
-O
nie ! Nie, nie, nie ! Ja idę z moja dziewczyną, która ma na
imię... -chwile się zamyślił -...no właśnie ma na imię,
idziemy do pokoju. Koniec kropka!
-Zayn!
- wydarłam się na cały lokal. Liam wstał i chciał zabrać Zayna.
Ten jednak odepchnął go i poszedł na górę.
-Idiota.
- skwitował Li i wrócił do stolika. Ja podeszłam do baru i
zamówiłam jeszcze jeden sok. Za chwilę podeszła do mnie Danielle.
-Co
ten głupek wyprawia?
-Nie
wiem, ale czuję, że będą kłopoty.
-Oby
nie było paparazzi .
-Oni
są wszędzie ! Nienawidzę ich. - wywróciłam oczyma i upiłam łyk
soku. Kilka minut gadałam z Danielle. Nagle podszedł do mnie Niall.
Usiadł obok i zaczął coś mamrotać pod nosem. Głowa zaczęła
latać mu na wszystkie strony. Nagle podsunął krzesło bliżej mnie
i położył głowę na moich kolanach. 'Mlasnął' , jak małe
dziecko i zasnął.
-Żyję
wśród idiotów... - stwierdziłam. Coś czuję, że to będzie
dłuuugi tydzień... Ta sprawa z Zaynem... Na pewno zrobi coś
głupiego... Około 5 nad ranem postanowiliśmy wrócić do domu.
Niall nadal spał na moich kolanach. Podniosłam go i wprowadziłam
do samochodu. Reszta weszła (chyba) o własnych nogach. Zayn zaginął
w akcji. Boję się o niego. Po dojechaniu do domu wtargałam Nialla
na górę i położyłam go w łóżku. Nie wiem jak, ale Harry spał
obok Nialla. Oboje się przytulali i całowali w policzek...
-I
don't want to live on this planet anymore <Nie chcę żyć na tej
planecie nigdy więcej> - powiedziałam cicho i poszłam do
łazienki się przebrać. Rzuciłam rzeczy na podłogę i założyłam
piżamę. Zeszłam na dół, wzięłam z fotela koc i położyła
się na kanapie. Zasnęłam.
_________________________________________________
Wiem , zabijecie mnie... ;c Długo nie było rozdziału... ;c Przepraszam : < Nie miałam kompletnie czasu , ale w końcu się zabrałam za to : 3 Podoba się? Jak myślicie, co dalej z Zaynem ? ^^